niedziela, 15 lipca 2012

Jak miło spędzić popołudnie

Przepis jest bardzo prosty: należy wygonić dzieci na drogę. A właściwie nie tyle wygonić, co drobnym podstępem sprawić, żeby same chciały wyjść. Na przykład trzeba ostentacyjnie podejść do okna i głośno spytać:
- A któż to chodzi po drodze?
- Przecież tam nikogo nie ma! - odpowiada nieco zaskoczona małżonka, która jeszcze się nie zorientowała w podstępie. Nie szkodzi. Najważniejsze, że dzieci, właściwi adresaci pytania, natychmiast wołają unisono:
- Chcemy iść na drogę!
I już jesteśmy w domu, czyli na drodze.

Bo na drodze, o czym pisałem tutaj, natychmiast rozkwita życie towarzyskie, dzięki któremu nudne, ciągnące się popołudnia zmieniają się w miłe sąsiedzkie spotkania, w czasie których gada się o czymkolwiek, albo nie gada się o niczym, tylko po prostu się siedzi i wspólnie gapi na chmury, lub np. jak sąsiad wrzuca na taczki kolejne łopaty ziemi po budowie. Bo siedzieć w cieniu, na trawce i patrzeć jak się inni męczą, to jedno z moich ulubionych zajęć. Usprawiedliwia mnie fakt, że wcześniej sam się namachałem łopatą przy podobnej  po-budowlanej kupie.

Popołudnie spędzone na drodze ma jeszcze jedną zaletę: można wziąć pokrojone w wagoniki skibki i bez wysiłku nakarmić dzieciaki, które, zaaferowane zabawą, zupełnie nie notują faktu przełykania kolejnych kęsów. Bo wiadomo: dziecko syte - rodzic szczęśliwy. Żadnych płaczów, jęków, marudzenia...

Niedawno na drodze miał miejsce następujący dialog:
- Syneeeek!!! Chodź po skibkęęęę!!!!
- Sąsiad, a co to jest skibka?
- Jak to, co to jest skibka!? No... to jest skibka (pokazuję sąsiadowi trzymaną w ręku skibkę).
- Nie, to jest kromka!
- Kromka, to jest pierwszy odkrojony kawałek chleba, a to jest skibka.
- Sam jesteś skibka! Pierwszy kawałek to jest piętka. A ty trzymasz kromkę.
- On trzyma pajdę! - wtrąca się stojąca nieopodal sąsiadka. - To jest pajda!

I kto ma rację?

1 komentarz:

  1. Mój bochen zaczyna się i kończy od piętki, dalej idą kromki i pajdy, najlepsze kiedy z posolonym smalcem skwarkowatym albo pocukrzoną śmietaną, bo taki miałam chlebowy elementarz. Swoją rację mają też zjadacze przylepek, skibek i glonków - z marmoladą czy miodem - bo każdy ma zawsze rację - tak mi się zdaje - ale nie wiem, czy mam rację :)

    OdpowiedzUsuń