niedziela, 15 września 2013

Brzydkie wyrazy

Bardzo dużo bardzo, bardzo brzydkich wyrazów bulgocze w wielkim garze, w jaki co rano zamienia się Vir Urbanus zagotowany takim oto widokiem:







Vir Urbanus oświadcza, że najprawdopodobniej stanie się pierwszym człowiekiem w historii, który zamieszka pod własną działką - wpędzony do grobu przez krety.




Zdaniem Vira Urbanusa krety są gorsze od komarów. Są gorsze od siedmiu plag egipskich. Zawartość Puszki Pandory była człowiekowi milsza. Krety są nieludzkie.


Jeszcze więcej jeszcze brzydszych wyrazów. Dwadzieścia pięć arów najbrzydszych wyrazów świata, we wszystkich językach.

DUPA!


7 komentarzy:

  1. Widziałam kiedyś takie urządzenie wtykane w ziemię, które wydawało dość regularnie bardzo głupi dźwięk. Ale nie wiem, czy skuteczne, bo jak trafisz na głuchego kreta, to lipa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A owszem, wypróbowałem. Działało przez trzy tygodnie, a potem kret się przyzwyczaił. Któregoś poranka zastałem świeży kopiec pół metra od odstraszacza.
    Ale bardzo dziękuję za radę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Sposobów na kreta Ci nie podpowiem, ale mogę podrzucić kilka brzydkich wyrazów :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Metod walki z kretami jest pewnie równie dużo jak i porad o ekologicznym i zrównoważonym współistnieniu.
    My straszymy krety tak:
    - ultra/infra dźwiękowe nadajniki. Niektóre to lipa nawet na niegłuche osobniki, ale niektóre działają,
    - propan-butan aplikowany "dotunelowo" (chyba nielegalne?),
    - siatka !!! (kosztowne!!!!!!!),
    - regularne koszenie trawy możliwie hałaśliwą kosiarką,
    A najgorsze jest to, że jak już kreta wypłoszymy (ew.zabijemy) to pojawią się masowo turkucie i pędraki chrabąszczy A z nimi walczymy ekologicznie przez wpuszczenie kreta.
    Ta walka zawsze była nierówna....
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Heh... chciało się mieszkać za miastem... W bloku kretów nie ma, ale i tak bym się nie zamienił.

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś jest na rzeczy z tym koszeniem - u nas i w bieżącym i w zeszłym roku pojawiał się, kiedy spadała częstotliwość koszenia (ca połowa września, w tym roku nieco wcześniej). W zeszłym roku polewałem rewir takim zaj..ście śmierdzącym specyfikiem. Kretowi chyba zaszkodziło, bo się przeniósł na drugi koniec działki (szit!). Mi zaszkodziło bardziej - ubrudziłem koniec palca i chorowałem ze trzy dni :/ w tym roku siegnąłem po metody proste i skuteczne: karbid (z Leroya) i woda. Parę bryłek karbidu w każdą dziurę, zalać wodą, przykryć i poczekać. Działa :D

    Pozdrowienia,
    Maciek D

    OdpowiedzUsuń