niedziela, 25 sierpnia 2013

W Dolinie Będkowskiej

Ze Wsi Anielskiej do Doliny Będkowskiej wiedzie wąska na jeden samochód, stroma ścieżka, od niedawna do samego dołu wyłożona asfaltem. Dalej, już w samej dolinie, jedzie się częściowo błotnistą, częściowo kamienistą drogą, która doprowadza aż do Brandysówki. Co prawda stoi przy niej zakaz wjazdu, ale napis na umieszczonej niżej tabliczce "Nie dotyczy mieszkańców oraz klientów Brandysówki" całkowicie go znosi, ponieważ doliną jeżdżą wyłącznie mieszkańcy i klienci Brandysówki. Brandysówka to niewielkie, rodzinne schronisko, baza dla wspinaczy, którzy masowo oblepiają okoliczne skałki z Sokolicą na czele.
Bardziej skutecznym zakazem wjazdu jest zwałowisko kamieni, które spłynęły prosto na drogę w czasie niedawnej nawałnicy. Co prawda te największe głazy uprzątnięto, ale pozostałe nadal czyhają na nisko zawieszone miski olejowe.

Ale nie jest to ani jedyna, ani najprzyjemniejsza droga do doliny. W czasie moich rowerowych eksploracji odkryłem kilka innych, ukrytych w lasach porastających jej zbocza. Każda z nich jest stroma, pełna kolein, wystających głazów i korzeni, a w deszczowe dni błota i kałuż, które bezlitośnie obnażają braki w wyszkoleniu miłośnika zjazdów ekstremalnych. Moment nieuwagi i nagle wyprzedzamy własny rower, który po chwili zdradziecko przygważdża nas od tyłu, gdy desperacko próbujemy zamortyzować upadek. Po kilku takich przygodach powinno się nabrać respektu, ale euforyczny pęd w dół uzależnia, więc wstajemy, ocieramy twarz z błota, prostujemy kierownicę i jedziemy dalej, tym bardziej luzując hamulec, im dalej od feralnego miejsca.

Aż w końcu wpadamy, zdyszani, podrapani, brudni, w sielski spokój doliny. Kolana i ręce drżą, zdumione oczy wpatrują się w rodziny leniwie piknikujące na kocach rozłożonych u podnóża Sokolicy. Ale po chwili spokój spływa i na nas. Schodzimy z roweru, z głębokim westchnieniem opadamy na ławkę przy strumieniu i zamieramy w niemej kontemplacji, zapominając na chwilę, nasza droga do domu też wiedzie pod górkę... 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz