Wjeżdżam na parking przed naszym ulubionym wiejskim sklepem. W tym samym momencie zajeżdżają jeszcze dwa auta. Parkujemy, wysiadamy, trzaskamy drzwiami. Nikt nie zamyka samochodu na klucz.
Niektóre parkujące samochody mają uchylone okna, w jednym czy dwóch gra radio. Przechodząc obok jakiejś skody, przez szybę widzę na tylnym siedzeniu siaty z zakupami. Grzybki blokujące drzwi - podniesione.
Zajeżdża kolejne auto: nowe, drogie. Właściciel wysiada, naciska guzik pilota, błyskają migacze. Człowiek idzie w kierunku sklepu, nagle przystaje, wraca się, otwiera auto i wyciąga torby na zakupy, których zapomniał. Klepie się po kieszeniach w poszukiwaniu kluczyka, macha ręką, idzie na zakupy. Auto stoi otwarte.
Lubię mieszkać na wsi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz