I czego właściwie ode mnie oczekujecie? Że, spojrzawszy rano za okno, zastygnę z radosnym karpiem na buzi, a potem, niczym pies na dźwięk słowa "spacer", będę skakał pod sufit z
wywalonym jęzorem i obłędem w oczach? Że głosem herolda wypowiem Wielką Rodzinną Wojnę na Śnieżki i, okutawszy siebie i dzieciaki kożuchami, wystrzelę nas na podwórko robić orły i bałwany? Bo w nocy spadł śnieg. Śnieg! Śnieg!!!
ŚNIEEEEEEEEEG!!!!!!!!!!!!!!!
Owszem. Zrobię to wszystko. Ale bez entuzjazmu.
Uświadomiłem to sobie wczoraj na imprezie u sąsiadów-przyjaciół, gdy, nieco zmęczony gwarem, muzyką i którymś z kolei drinkiem, usiadłem przy oknie i zapatrzyłem się na zasypywany białym puchem świat. Przez dobry kwadrans gapiłem się na nieziemsko piękną burzę śniegowych płatków wirujących w świetle ogrodowego reflektora. Czarna, mroźna noc, magiczna śnieżna kula. Hipnoza.
A ja nagle łapię się na tym, że wcale, ale to wcale mnie to piękno nie urzeka. I że myślę o tym, że znów będę musiał odśnieżyć cały podjazd. Że do sklepu pojadę objazdem, bo najkrótsza droga jest zbyt stroma nawet dla pługopiaskarki. Że wracając do domu pewnie przemoczę buty, bo zapomniałem ochraniaczy. I że jak przyjdzie ocieplenie, to cały ten cholerny śnieg zmieni drogę pod moja bramą w głęboki po kolana, rwący górski strumień.
Dla mieszczucha zima na wsi to bajka: za dnia narty, sanki, kuligi, wieczorem ogień w kominku, grzaniec, rozmowy... Codzienność wiejskiej zimy to odciski na rękach od szufli, auta w rowach i zadyszka po wyprawie na zakupy. W nieziemsko pięknych okolicznościach przyrody.
czasem słońce, czasem..śnieg. jak to w życiu.
OdpowiedzUsuńkiedyś przeminie -
:)
Oj spokojnie... w mieście chlapa, paraliż komunikacyjny i oblodzone chodniki (przy czym kominków, kuligów i nart jak na lekarstwo). Ważne, że impreza dobra była, ludzie cudowni są wokół i... nawet jak się do rowu wpadnie (wiem, bo sprawdziłam przecież wczoraj), do wsi o takiej samej jak Wasza nazwie, ale w innym województwie pojedzie (to sprawdziłam dwa lata temu), sukienkę krwią splami (zeszły rok) to, nawet w śnieżycę wielką, warto na tę Waszą wieś jechać :-)
OdpowiedzUsuńU.
Impreza była świetna, to fakt! A do wsi anielskiej zapraszam o każdej porze :)
OdpowiedzUsuńCieszymy się, że się Wam podobało. A ja to na przykład chrzanię i nie odśnieżam :D
OdpowiedzUsuń